Glutaminian sodu - smak XXI wieku

Gdy została spisana wiedza na temat medycyny ayurvedyjskiej (5000 lat temu)  w prastarych księgach wedyjskich Atharva-Veda i Rig-Veda, nie istniało takie pojęcie jak glutaminian sodu. Pojawiło się ono na początku ubiegłego stulecia w wyniku eksperymentu, dokonanego przez japońskiego naukowca Kikunae Ikeda.

Zapisy utrwalone w starożytnych księgach pozwalają jednak na sklasyfikowanie wszystkich produktów żywnościowych, biorąc pod uwagę ich potencjał energetyczny. Ayurveda dzieli bowiem pokarm na trzy podstawowe kategorie kierując się tym, jakie dany pokarm ma właściwości (inaczej: guna), i jakie wywiera skutki na ciało fizyczne i mentalne. Mając to na uwadze wyróżnia się pokarm w gunie sattva, rajas i tamas.
 

Pokarm o właściwościach sattva:

  • zawiera wszystkie 6 rodzajów smaku dzięki czemu po zjedzeniu odnieść można wrażenie sytości i zadowolenia; gdy brakuje w pokarmie jakiegoś smaku, wstając od stołu czujemy niedosyt i najczęściej sięgamy po coś słodkiego w przekonaniu, że „czegoś nam jeszcze brakuje”; pokarm sattviczny w swoim pierwotnym smaku jest lekko słodki – czyli taki, jaki nasze kubki smakowe odbierają jako smaczny
  • jest bogaty w związki niezbędne dla utrzymania ciała i umysłu w należytym zdrowiu – czyli witaminy i związki mineralne; najczęściej są to produkty pełnowartościowe, gwarantujące dobrą jakość – jeśli będą to zboża, to pełnoziarniste, z grubego przemiału, jeśli to będą owoce i warzywa, to pierwszego gatunku, świeże, rodzime, dojrzałe, soczyste, jeśli to będą oleje, to te z pierwszego tłoczenia, nierafinowane.
  • jest lekko oleisty, ale nie tłusty, a raczej dobrze przyswajalny; najczęściej zboża zawierają już same w sobie odpowiednie ilości tłuszczu, a w przypadku warzyw konieczne jest okraszenie ich niewielką ilością tłuszczu w dobrym gatunku, ponieważ witaminy zawarte w warzywach rozpuszczalne są właśnie w tłuszczach; dobrze przyswajalne są posiłki sporządzone nie później niż 3 godziny przed spożyciem, jeśli są poddane obróbce termicznej, najlepiej na ogniu
  • jest wegetariański – jako taki pozwala rozwinąć współczucie do innych istot żywych, nie tylko ludzi, ale i zwierząt; pokarm zdobyty kosztem życia i cierpienia innych niesie ze sobą niekorzystną energię, przejawiającą się w życiu codziennym agresją i frustracją
  • pod względem energetycznym zasila całe ciało dobrą energią, obdarza nasz umysł wewnętrznym spokojem, zadowoleniem i radością, wspomaga zainteresowanie rozwojem duchowym, napełnia ufnością i  optymizmem

Przykłady produktów w gunie sattva: świeże owoce i warzywa, pełnowartościowe zboża, orzechy i pestki oleiste, naturalny miód, mleko (prosto od krowy lub jedynie pasteryzowane), produkty mleczne (tylko pasteryzowane), czysta woda, owoce suszone; posiłki przygotowywane są na ogniu (kuchnie z paleniskiem, ewentualnie kuchenki gazowe)

Pokarm o właściwościach rajas:

  • działa zbyt stymulująco zarówno na organizm jak i psychikę – pobudza, co wydaje się nawet koniecznym, aby sprawnie egzystować w dzisiejszym „szybkim” świecie, ale jednocześnie burzy wewnętrzny spokój i jasność umysłu; przenośnie działa jak pejcz – zmusza, nagania, każe robić tysiąc rzeczy (bez zastanowienia, czy są one tak naprawdę ważne w naszym życiu)
  • w smaku jest zbyt intensywny i irytujący, czyli: za ostry, za słony, za kwaśny, za gorzki, za słodki i za suchy – w zasadzie większość wytwarzanych w fabrykach produktów spożywczych ma takie właśnie właściwości: chipsy, pickle, sosy (te w słoikach i te w saszetkach do szybkiego przygotowania), z dużą domieszką chemicznych dodatków i środków konserwujących, czekolada i inne „fabryczne” słodycze
  • pod względem zdrowotnym przyczynia się do powstawania chorób, ponieważ pokarm o cechach rajas nie zawiera kompletu wartości odżywczych
  • wpływa na ciało i umysł zbyt rozgrzewająco, mówiąc wprost – rozjuszająco, co objawia się tendencją do bycia niecierpliwym, „rozhuśtanym” emocjonalnie, impulsywnym, pobudzonym, rozdrażnionym, zazdrosnym; pokarm ten wzmaga pragnienie, aby zdobywać, dominować, konkurować, nie uchylając się od użycia przemocy i agresji

Przykłady produktów spożywczych w gunie rajas: generalnie wszystkie wysoko przetworzone produkty spożywcze: biały cukier, biała mąka, rafinowane oleje, produkty poddane obróbce termicznej, wymagające przy produkcji specjalnej technologii: homogenizowane mleko i produkty mleczne poddane obróbce termicznej gwarantującej długą przydatność do spożycia, soki owocowe, napoje gazowane, konserwowane owoce i warzywa, ketchup, mrożonki, kawa i czarna herbata; posiłki przygotowane na kuchenkach elektrycznych

Pokarm o właściwościach tamas:

  • jest nieświeży, czyli: zepsuty, rozkładający się, sfermentowany, pozbawiony smaku, kilkakrotnie podgrzewany – jako taki jest ciężkostrawny; jednocześnie wytwarza w organizmie duże ilości toksyn, czyli amy, strawienie go odbywa się przy spożytkowaniu dużej ilości energii, tak więc, pozbawia organizm siły i okrada z życiowej energii, a w dalszej perspektywie prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych
  • działa odurzająco, do tej kategorii należą więc wszystkie używki: alkohol, tytoń i inne środki odurzające
  • jest zdobyty przy użyciu siły i kosztem cierpienia innych – mięso, ryby, jajka
  • wytwarza niekorzystną energię, która objawia się apatią, umysłową biernością, ospałością, otępieniem; z czasem prowadzi do stagnacji i obojętności, zatraty wrażliwości i ludzkich odczuć

Przykłady produktów spożywczych w gunie tamas: stare sery, fast food, mleko kondensowane, produkty, w których dominuje spożywcza chemia (czyli dodatki w postaci symboli E), żywność manipulowana genetycznie, cola, piwo, alkohol, narkotyki, mięso, ryby, małże, jajka; posiłki przygotowane w mikrofalówkach

 

Biorąc pod lupę wynalazek japońskiego naukowca w świetle charakterystyki poszczególnych gun, glutaminian sodu zajmuje w tej klasyfikacji miejsce na pograniczu pokarmu w gunie rajas i tamas. Dlaczego? Mimo że nie jesteśmy w stanie posmakować go łyżeczką, by stwierdzić jego autentyczny smak (można go jednak wyczuć w przyprawach do mięs i ryb, w zupkach i sosach instant, serach, konserwach), z racji na swoje zastosowanie można wywnioskować, że ma bardzo intensywny smak. Już niewielkie jego ilości, tj. 0,2g do 0,8g/100g sprawiają niemalże cuda - mięso i ryby wydają się „dobrze” smakować, zupka „nic” sprawia wrażenie super przyprawionej, jakby była gotowana na prawdziwym wywarze, zaś konserwy po otwarciu wciąż są „zjadliwe”, a nawet pachną.

Potocznie nazywany jest ”czarodziejką smaku”.  Tak nazywają go Chińczycy, to taka ciekawostka. :-) Glutaminian sodu to prawdziwy bohater w kuchni – nada smak czemuś, co nie smakuje, a nawet zadba o jego zapach. Nic więc dziwnego, że przemysł spożywczy nie może się już bez niego obejść – rocznie produkuje się 400 000 ton glutaminianu. Oczywiście nie jest on już pozyskiwany z wodorostów, tak jak uczynił to jego wynalazca Kikunae Ikeda w 1908r., obecnie uzyskiwany jest on już jedynie chemicznie. To również wskazuje na to, że produkt ten nosi cechy rajas.

Gdyby cała historia glutaminianu sodu się na tym kończyła, to nie wypadłby on tak najgorzej – nawet w świetle nauk ayurvedy. Istnieją jednak inne fakty przemawiające za tym, że glutaminian należy stosować bardzo ostrożnie z uwagi na jego niekorzystne oddziaływanie zdrowotne, a to już znak, że uwidacznia się niebezpieczny wpływ guny tamas.

Według badań (wprawdzie zakrojonych na niewielką skalę, ale w czyim interesie leży przeprowadzenie badań na dużą skalę?...) i sugestii niektórych naukowców, glutaminian sodu przyczynia się do powstawania otyłości, jest szkodliwy dla oczu, niekorzystnie wpływa na układ nerwowo-mięśniowy, powoduje palpitacje i kołatanie serca, bóle żołądka, podwyższa ciśnienie.

Dr Robert Homan Kwok opisał w New England Journal of Medicine w 1968 roku, że glutaminian sodu może powodować „syndrom chińskiej restauracji”, czyli wystąpienie objawów takich jak : bóle i zawroty głowy, zaczerwienienie się, nadmierna potliwość, uczucie ucisku w jamie ustnej lub głowie, a nawet chwilowy paraliż. 

Szczury karmione glutaminianem doznawały uszkodzeń mózgu, zaś samice rodziły młode z niesprawnym systemem nerwowym. Może te fakty nie brzmią groźnie biorąc pod uwagę niewielkie ilości glutaminianu sodu dodawanego do produktów spożywczych niemniej jednak może on się odkładać w organizmie i jego szkodliwe działanie objawi się za dobrych kilka lat. Warto o tym pomyśleć, zanim wyruszymy na kolejne zakupy.