Czy naprawdę jesteśmy ciałem?

Co jest naszą istotą? Czy jest nią materia - połączenie samych tylko atomów i cząsteczek? Czy może coś innego? "Kim jestem?"
Może nigdy jeszcze nie zadaliśmy sobie tego pytania. Może wydawało nam się, że już to wiemy. Możliwe jednak, mimo wszystko, że wcale nie wiemy, kim jesteśmy...

"Kim jesteśmy w istocie, co jest naszą esencją?" Najbardziej popularną teorią, głoszoną w dzisiejszym świecie jest ta, że jesteśmy niczym innym jak tylko kombinacją substancji chemicznych. Współcześni naukowcy twierdzą, że w esencji jesteśmy po prostu zestawem chemikaliów, które kiedyś, w bliżej nieokreślonym czasie utworzyły strukturę, która dała początek życiu. Tak więc, według tychże naukowców jesteśmy niczym innym jak tylko wynikiem ewolucyjnych procesów, zachodzących w różnych związkach chemicznych.

Ludzie, którzy znajdują się pod wpływem takich teorii w większości trwają w przekonaniu, że jesteśmy po prostu materią czy też kombinacją chemikaliów, że jesteśmy naszymi ciałami. W rzeczywistości jednak nie jesteśmy naszymi ciałami i pozwólcie, że wskażę na pewne oczywiste tego dowody.

Atomy i cząsteczki tworzące nasze ciało są ciągle wymieniane. W naszym obecnym ciele nie ma ani jednej cząstki materii, ani jednego atomu z tych, które tworzyły je pięć lat temu. Ciało, które mamy dzisiaj, nie jest tym samym, które mieliśmy pięć lat temu. Nie znaczy to,że dawne ciało, choć nieco zmienione, nadal istnieje. Nie. Już go nie ma. To połączenie atomów, przejawiające się jako mięso,kości,krew,włosy itd. już nie istnieje. My jednak wciąż istniejemy.

Prowadzone w Oak Ridge Atomic Research Center badania wykazały, że w ludzkim ciele każdego roku wymienia się około 98 procent wszystkich jego atomów. U człowieka skóra odnawia się każdego miesiąca, a wątroba co sześć tygodni. Błona wyściełająca wnętrze żołądka wymienia się w ciągu zaledwie pięciu dni. Nawet nasze kości nie są tak trwałe ani niezmienne jak moglibyśmy sądzić - stale się zmieniają. Te, które mamy dzisiaj są inne niż kości, które mieliśmy rok temu.

Eksperci stwierdzili, że całkowita wymiana atomów w ciele następuje przynajmniej raz na pięć lat. Innymi słowy: pięć lat temu nie było w naszym ciele żadnego z atomów, które je tworzą obecnie. Wielu ludzi sądzi, że osoba jest mózgiem lub którąś z jego części. Może jesteś wśród nich. Jeśli tak, ustalenia, które przytaczam powinny dać ci do myślenia:

Najnowsze badania nad wymianą poszczególnych molekuł tworzących daną komórkę nerwową wykazały, że (...) ich struktura makromolekularna odnawia się w ciągu życia blisko dziesięć tysięcy razy.

Inaczej: materia tworząca każdą z komórek mózgu odnawia się całkowicie co trzy dni. Nasz mózg - masa materii zamknięta obecnie w naszej czaszce - nie jest tym samym mózgiem, który mieliśmy w ubiegłym tygodniu. Jeśli ciało, które rzekomo było nami nie istnieje, jak to możliwe, że my sami nie przestaliśmy istnieć? Jak to się dzieje, że my wciąż istniejemy?

Jeśli przejrzymy album z fotografiami członków naszej rodziny uderzy nas kontrast między zmiennością ciała a niezmiennością naszej natury. Możemy spojrzeć na "swoje" zdjęcia (zdjęcia naszego ciała) w wieku pięciu lat lub wcześniejsze i zastanowić się: "Gdzie teraz jest to ciało?". Możemy spojrzeć na swoje ciało dziecięce i ciało młodzieńcze i pomyśleć: "Gdzie teraz jest tamto ciało?". Gdzie są te wszystkie ciała, które sfotografowano przed tylu laty?

W naszym obecnym nie ma bowiem ani jednego z atomów, które tworzyły poprzednie ciała w chwili, kiedy je fotografowano. Oczy, które widzimy na fotografii są inną parą oczu niż te, którymi patrzymy- tworzą je zupełnie inne cząstki materii. Ciała uwiecznione na tych fotografiach już dawno rozsypały się w proch; zmieszały z ziemią, wodą, ogniem i powietrzem; stały się tworzywem innych ciał - owadów, roślin, ptaków, zwierząt, ludzi itd.

My wciąż jednak jesteśmy sobą. My - jaźń - jesteśmy stałym czynnikiem w morzu fizycznych, cielesnych przemian. Istnieliśmy, kiedy nasze ciało miało pięć lat; istnieliśmy, kiedy miało ich dziesięć, piętnaście, dwadzieścia i dwadzieścia pięć. Jakikolwiek byłby nasz tzw. "wiek" - wciąż istniejemy. Najpierw mieliśmy ciało "niemowlęcia". Kiedy ono przeminęło, przyjęliśmy ciało "dziecięce", po czym, porzuciwszy je, znaleźliśmy się w ciele "młodzieńczym". Kiedy i ono stało się przeszłością, zastąpiło je "młode, dorosłe" ciało, i tak dalej.

Mimo ciągłych zmian naszej cielesnej powłoki, my - jaźń - byliśmy zawsze obecni. Kiedy ciało miało dwanaście lat, błędnie sądziliśmy: "Ja mam dwanaście lat". Kiedy ciało miało dwadzieścia lat, my - ta sama jaźń - błędnie myśleliśmy: "Ja mam dwadzieścia lat". To jednak jest to samo "ja" - ta sama jaźń.

Gdybyśmy byli ciałem, które istniało pięć lat temu, nie istnielibyśmy dzisiaj, ponieważ ciało, które mieliśmy pięć lat temu, dziś już nie istnieje. My jednak naprawdę istniejemy dzisiaj i istnieliśmy także pięć lat temu. Ciało, które mieliśmy pięć lat temu, dziś już nie istnieje.

Jedyny, słuszny wniosek jest więc taki, że my, jaźń, nie jesteśmy fizycznym ciałem. Nie jest nami, jaźnią ani ciało pojęte jako całość, ani też żadna z jego części (choćby mózg czy jego wybrane obszary).