Miłość a żądza

Czym różni się miłość od żądzy? Czy to, co w tym świecie nazywamy miłością, może nas usatysfakcjonować? W materialnym świecie jesteśmy poszukiwaczami szczęścia, ponieważ taka jest natura duszy – być szczęśliwą.

Dusza posiada cechę miłości. Przychodzimy do tego materialnego świata i jesteśmy przykryci iluzją, fałszywym ego. Dusza przejawia swoje cechy poprzez pryzmat tego złudzenia, fałszywego ego. Miłość przechodzi przez ten pryzmat i po drugiej stronie wychodzi żądza. Wyobraź sobie, że jest światło – czyste, białe światło. Jeśli przepuścisz to światło przez krążek czerwonego szkła - po drugiej stronie światło będzie czerwone. Zmieni się, nie będzie już dłużej białe, przybierze kolor tego materiału, przez które przeszło.

W ten sam sposób, kiedy miłość przechodzi przez pryzmat fałszywego ego, przemienia się w żądzę. Jednak my o tym nie wiemy. To, co my nazywamy w tym świecie miłością jest w rzeczywistości żądzą. Miłość i żądza są przeciwieństwami. Miłość jest oparta na dawaniu, w miłości nie zależy ci na sobie, zależy ci na sprawieniu przyjemności temu, kogo kochasz. Doświadczasz radości widząc, że osoba, którą kochasz jest szczęśliwa – dostarcza to ci szczęścia. Ukochany jest centrum twojego życia i głównym twoim zajęciem jest sprawianie mu radości. To jest miłość. Tak odżywcza, tak ciepła, tak korzystna dla wszystkich, którzy mają z nią do czynienia.

Żądza jest zupełnym tego przeciwieństwem. W żądzy ja chcę czegoś od obiektu swojego pożądania: „Co możesz mi dać? Twoim zadaniem jest mnie uszczęśliwiać. Na własny koszt - nie ważne jak duży by nie był - masz mnie uszczęśliwić!” Jest to bardzo egoistyczne i nigdy nie satysfakcjonuje. Miłość zawsze satysfakcjonuje, miłość zawsze wypełnia – podczas gdy żądza nigdy nie zadowala; im więcej dostajemy, tym więcej chcemy.

W wielkim piśmie świętym Wed, Bhagavad-gicie, jest wskazany bardzo jasny scenariusz. Jest on opisany w następujący sposób: z kontemplacji nad obiektami zmysłów osoba rozwija do nich przywiązanie: „Jestem do tego przywiązany, to jest dla mnie symbolem przyjemności.”

W materialnym świecie jesteśmy poszukiwaczami szczęścia, ponieważ taka jest natura duszy – być szczęśliwą. Jest to jej kolejna cecha. Jest to naturalne dla duszy - być szczęśliwą. W materialnym świecie nie jesteśmy szczęśliwi. Być może tymczasowo nasze zmysły mogą być pobudzone w przyjemny sposób, ale nigdy nie jesteśmy usatysfakcjonowani.

Więc widzimy ten obiekt – reprezentuje on dla nas przyjemność. Rozmyślamy na jego temat. Rozwijamy do niego przywiązanie. Z tego przywiązania przychodzi pożądanie. Wówczas ta energia zaczyna działać bardzo silnie. Wszystko to jest związane z pasją. Siła pasji przejmuje panowanie. Żądza i siła pasji przejmują nade mną władzę i wtedy robię wszystko, co mogę, aby rozwiązać i zaspokoić tę potrzebę. A kiedy nie jestem usatysfakcjonowany - a tak zawsze się dzieje - wpadam w złość. Wchodzę w kolejną fazę: z pożądania rodzi się gniew. Dlatego, im bardziej związek jest oparty na pożądaniu, tym więcej jest w nim złości, tym więcej jest tam przemocy. Taki jest schemat.

Dalej jest opisane: w wyniku gniewu inteligencja zostaje zwiedziona. Robimy głupie rzeczy, mówimy głupie rzeczy, mówimy w sposób, który zadaje ból drugiej osobie. Najbardziej krzywdzimy osobę, którą najbardziej kochamy. Często mamy dla niej zarezerwowany specjalny zasób słownictwa. Wbijamy szpilę głęboko, ostrzymy swój nóż, aby sprawić, żeby ta osoba cierpiała jak najbardziej. Tracimy rozsądek, więc mówimy i robimy rzeczy, których normalnie byśmy nie zrobili. Następnie przychodzi zaćmienie pamięci i upadamy w to zamieszanie materialnego cierpienia. I to nazywamy miłością. Ale to nie jest miłość – to jest żądza. Dlatego taki jest skutek. Więc nie mówmy: „Miłość jest niedobra. Miłość powoduje to i tamto…” To nie jest miłość. To jest pożądanie.

Więc w Bhagavad-gicie jest powiedziane: pożądanie jest wszechniszczącym, grzesznym wrogiem tego świata. Żądza jest naszym wrogiem, lecz pod wpływem złudzenia widzimy ją jako przyjaciela i łączymy wszystkie te uczucia pożądania: „O, to jest wspaniałe!” W ten sposób to się powtarza i powtarza. Nie rozpoznajemy wroga, którym jest pożądanie, który niszczy nas i zabiera daleko, daleko od miłości.

Tak więc pamiętajmy: żądza jest wypaczonym odbiciem miłości. Miłość jest najpotężniejszą ze wszystkich sił. Jest powiedziane, że Najwyższy Pan jest najpotężniejszy i nikt nie może Go pokonać. Nikt. Jednak zostaje On pokonany miłością - miłością Swoich dzieci, które są oddane Mu w miłości.

Tak więc miłość jest tak silna, że pokonuje nawet Najbardziej Potężnego. Nie ma większej siły niż miłość. Dlatego, gdy przybiera tę wypaczoną formę żądzy, ta siła się utrzymuje. Nie traci na mocy. Ta siła, która była najbardziej odżywcza, która daje największą radość duszy, to, czego potrzebujemy najbardziej ze wszystkiego – teraz staje się naszym wrogiem. Jest najbardziej niszczącą siłą. Dlatego w tym materialnym świecie jesteśmy pod kontrolą tego wszechniszczącego wroga, który wypala nas od środka.

Tekst powstał w oparciu o wideo-wykład Balakhilya das
Źródło: www.balakhilya.com